czwartek, 19 listopada 2015

Nie bój się pomóc!

Mój blog ZDROWO I WESOŁO nie jest tylko o treningu
- zdrowia może nam czasem zabraknąć-mimo wszystko. Życie jest pełne niespodzianek!  płynie tak szybko,że zdrowie zaniedbujemy..Ale dziś nie o tym... Dziś o NAS!
Jaki tajemniczy Lid..aż sama go nie ogarniam :) Dobrze, ale do sedna. 
Pamiętajcie, żeby nie bać się reagować, gdy widzicie, że coś się dzieje... jeszcze nie dawno bo w maju opisywałam Wam, że byłam na kursie Pierwszej Pomocy. Minęło pół roku i już nie jednokrotnie mówiłam, że gdyby coś się stało teraz to pewnie bym już mało pamiętała..Nie mam 'profesjonalnej' wiedzy... bazuje na tym co zobaczę w TV( oczywiście tam z dystansem-dużo mija się z prawdą) i z tego kursu. Jednak mimo wszystko myślałam, że nigdy mi się to nie przyda...
Pamiętam jak kiedyś mając..7 może 8 lat patrzyłam przez okno a w oczy rzucił mi się Pan wychodzący z Baru..wyraźnie 'pod wpływem' ...upadł i dostał drgawek...Byłam przerażona- nie wiedziałam czy ja ...z takiej odległości mogę i czy powinnam coś zrobić? Jacyś Panowie do niego podeszli i mu pomogli, a mama długo mnie uspokajała, że to pewnie wina alkoholu...ale nie wiem i nigdy nie dowiem się jaka była prawda. 
Dziś... prawie 10 lat później..bogatsza o wiele doświadczeń zostałam postawiona w podobnej sytuacji. 
Zwykły powrót ze szkoły... który był dla mnie chyba najbardziej szokującym powrotem. Zwykłe miejsce. Zwykli ludzie. Zwykły czwartek. 
Wydaje mi się, że jestem panikarą... wstydzę się nawet zadzwonić po pizze (Co prawda jadam ją rzadko i jak już to domową, ale jeżeli jest taka okazja to ...i tak się wstydzę i boję)
Taka już jestem... Uwierzcie.. Zadzwonienie po pogotowie i rozmowa z dyspozytorką to tysiąc razy bardziej stresujące  ..to nie jest telefon po głupią Pizze- to telefon aby kogoś uratować! 
Mój kolega wybrał numer 999, ale spojrzał na mnie i powiedział "Ja nie jestem po kursie" Chyba wyrwałam mu telefon i trzęsąc się ze strachu (chyba-tak nie pamiętam za wiele :))Rozmawiałam z dyspozytorką. Zaczęliśmy też pomagać "poszkodowanemu" . Tak i ogromny szok! LUDZIE POMAGALI! Nie stali, nie gapili się za przeproszeniem- POMAGALI! I za to wielkie -na prawdę wielkie BRAWA! Może przez to też nikt z nas nie spanikował... do czasu...
Kiedy już karetka przyjechała...ratownicy wyszli do pacjenta, a my mogliśmy odetchnąć dotarło do mnie co się właśnie wydarzyło! Tak- wtedy spanikowałam :D Ale wtedy to już sobie mogłam panikować ile tylko chcę -nikomu już by to nie zagroziło. Jadąc autobusem- docierając do domu- siedząc przy obiedzie.. Chyba z 2 godziny mnie to trzymało. 
-Cholera...z dnia na dzień co raz bardziej szanuje ich zawód!- powiedziałam do kolegi, gdy już było po wszystkim, a ratownicy na spokojnie zajmowali się pacjentem.  
Kolejną rzeczą, którą sobie uświadomiłam był fakt, że gdybym wtedy nie zareagowała... miałabym wyrzuty sumienia do końca życia- znam siebie- i tak by na pewno było. Gdy wróciłam do domu sprawdziłam tylko czy wszystko dobrze zrobiliśmy... 
I Was tez do tego namawiam- REAGUJCIE!
Nie stójcie-nie przyglądajcie się biernie-nie oceniajcie "ON JEST NA PEWNO PIJANY" 
Podlinkuje Wam filmik/spot- straszny. Tak-straszny-ale może otworzy oczy! 


czwartek, 24 września 2015

Żałujemy, gdy to stracimy!

Tak, dziś post o tym, że... żałuję, że nie mogę biegać!
Hmm..jak to było z tym bieganiem? Kochałam to robić, ale nigdy nie potrafiłam "się zebrać"... dlatego nie biegałam tak często jakbym chciała. Nie ukrywam jednak, że to co się czuje po bieganiu-jest nie do opisania- magia, której ja osobiście w słowa nie potrafię ubrać- moc endorfin, wieczna biegowa radość, wewnętrzna siła.
A Teraz chciałabym co chwilę wskakiwać w strój do biegania!   - pojawia się jakiś problem?
 Chętnie bym go wybiegała. 
Jestem szczęśliwa, tak, że latam pod sufit? 
Spożytkuje to na długie wybieganie. 
Tylko, że nie mogę...
I dopiero teraz mnie to dotyka-kiedy nie mogę, to bym bardzo chętnie to zrobiła. 
Niestety...czeka mnie jeszcze jedna (MAM NADZIEJĘ, ŻE JUŻ NA PRAWDĘ OSTATNIA< BO CHCE ZAKOŃCZYĆ CHOROBOWY ETAP W ŻYCIU!!) wizyta w szpitalu. Mam nadzieję, że dłużej niż 2-3 dni tam leżeć nie będę, ale nie ukrywam, że gdy o tym usłyszałam -podcięto mi skrzydła. 
Głupia byłam, że nie doceniałam biegania! Teraz mam ochotę jak najszybciej wrócić! i obiecuję, że tak się stanie, bo (powtórzę się) mam wspaniałą 'grupę wsparcia' <3 :)
A więc Wy jeżeli możecie-biegajcie! A ja...? ja do Was dołączę! Obiecuję!

piątek, 18 września 2015

Najgorsze są powroty...

Hej :)
Blog na chwilę zgasł...na fanpagu też cisza. Odezwałam się tam raz, po wyjściu ze szpitala w sierpniu. Obiecałam, zdrowe przepisy zamiast fotek z treningu. 
Od Tygodnia moim wyzwaniem jest np. wejście na 4 piętro-ogólnie CHODZENIE. Zejście i wejście na łóżko, dłuższe siedzenie, wyprostowanie się. 
Tak wygląda teraz moje życie. Mam nadzieję, że niedługo . Mam nadzieję, że wszystko szybko wróci do stanu przedoperacyjnego...
Co ja plotę?!... Już nigdy nie będzie TAK JAK KIEDYŚ. Teraz muszę znaleźć w sobie siłę, by pokochać swoje ciało, swój brzuch... By wrócić do ZDROWO I WESOŁO.  Na razie nie potrafię sobie wyobrazić jak robię brzuszki czy przysiady...cardio też jest jakimś oddalonym ode mnie punktem...
Właśnie ...PUNKTEM!
Był moment, że zwątpiłam. Leżąc na szpitalnym łóżku włączyłam Zdrowo i Wesoło..nie widziałam tam, nawet w swojej wyobraźni kolejnych postów. 
" Bo co ja będę pisać?? Że wstałam z łóżka!? Czy, że przeszłam 100m???"-myślałam
I ciągle nie wiem co tam się będzie działo- bo każdy dzień jest nową, czystą kartką. A może lepiej...nowym, czystym polem na Facebookowym profilu.
Ten punkt, o którym wspomniałam- to taki mój, osobisty cel. 
Chciałabym użyć tego miejsca na ...podziękowania. I Nie wiem od kogo zacząć..od lekarzy, pielęgniarek, rodziny czy koleżanek?
Od mamy... która zabrała mnie na pierwsze badania, gdy było coś nie tak... Która była... w każdej wolnej chwili przy mnie. Miałam wrażenie, że zamieszkała w tym szpitalu. 
Dziękuję rodzinie, która dzwoniła i dopytywała się co chwilę o coś nowego- za to, że przyjechali pomóc mnie i rodzicom. 
Znajomym!!!- Od tych którzy tylko napisali na FB - I jak po operacji?- po tych co odwiedzali, dzwonili i byli blisko-mimo wszystko! Na prawdę baaaaaardzo tego potrzebowałam :)
Lekarzom i pielęgniarką -za opiekę medyczną :)
I tak bym mogła dziękować i dziękować... ale to dzięki tym osobą, nie usuwam Zdrowo i Wesoło-nawet nie zawieszam jego działalności. Walczę :) Bo mam z KIM!
Dziękuję!
Ada


czwartek, 20 sierpnia 2015

Mój organizm powiedział STOP.

Mój organizm kazał mi odsapnąć. Powiedział " Ada, teraz odpocznij. Nie stresuj się, pomyśl o zdrowiu- o sobie" 
Dał mi kilka znaków- stałam się 'wypompowana'- apatyczna, senna. Nie ja. Ten stan utrzymywał się długo. Za długo. Nie miałam też apetytu... Pojechaliśmy na badania krwi- wyniki nie przypominały wyników zdrowego człowieka. Lekarz rodzinny wysłał mnie do szpitala. Na oddziale hematologii leżałam 2 dni, potem przenieśli mnie na ... chirurgie. Zabieg miał być już, teraz, zaraz- wstrzymaliśmy się jednak i teraz siedzę w domu, a zabieg zaplanowany jest na 11.09. Biorę antybiotyki. Muszę się oszczędzać- jak mi to powiedziano "żadne Chodakowskie, odpoczynek" W sumie mam wrażenie, że nie mogę nic robić- zabronili mi dźwigać, gwałtowanie się schylać... a no i siedzę w domu. Czekamy na wyniki jeszcze jednych badań-będą jutro i wyjaśni się bardzo dużo. 
Zdrowo i Wesoło się zmieni tak jak zmieniać się będzie moje życie. Pożegnam się na jakiś czas ze sportem. Postaram się skupić na zdrowych przepisach :) Żeby na blogu coś było. Będziecie też świadkami mojego powrotu i nie jednej walki. 
Czy się boję?
Boję. Ale wiem, że wygram walkę o ZDROWE JA i wrócę do szkoły, bloga i moich pasji. 
Skupię się w pierwszej kolejności na zdrowiu. I stawię temu wszystkiemu czoła!
DO ROBOTY!
Mam wsparcie w bliskich mi osobach i czasem w nawet tych, którzy mnie nie znają- dziwne, ale przyjemne uczucie. Nie chcę tylko nikomu sprawiać problemu, a wiem, że tak będzie..mam nadzieję, że tym problemem będę jak najmniejszym się da, a zabieg pójdzie po naszej myśli :) 



piątek, 6 czerwca 2014

Recenzja klubu- FITNESS FORDON w Bydgoszczy

Gdy 12 kółeczko (wejście) zostało wykreślone z mojego karnetu, czułam , że żyje! :)
Mówimy o tym co mamy na zdjęciu. jest to pozornie małe miejsce na samej górze Galerii Fordońskiej. Dokładniej na ulicy Skarżyńskiego 10.
Klub jest czynny 7 dni w tygodniu! 
PON-PT- 9:00-12:00 oraz 16:00-22:00
SOB-ND: 9:00-12:00 oraz 16:00-18:00
http://fitnessfordon.pl/
Znajdziemy tam takie zajęcia jak różnego typu YOGi,  treningi na wybraną część ciała, wytrzymałościowe, pilates &Stretching, taneczne, oraz spokojne :)
Strona internetowa:
http://fitnessfordon.pl/ - na której możesz znaleźć i wydrukować zaproszenie na pierwsze zajęcia :)
https://www.facebook.com/fitnessfordon?fref=ts - no i Facebook , bo bez tego ani rusz w XXI wieku ;)

 Zacznijmy od recepcji!Bo to tam zacznie się nasza "przygoda" z FF :)
Możemy zakupić:
pojedyncze wejście-22 zł.
KARNETY
RAZ W TYG. 55 zł
dwa tygodnie,open-66
dwa razy w tygodniu-77
trzy razy w tygodniu-88
OPEN- 99
http://fitnessfordon.pl/
ZAJĘCIA!
SHAPE AntyCellulit- poziom trudności *** - JUDI
Ten trening daje nieźle popalić! Ale uwielbiam go! odbywa się w poniedziałki o 17:30 . Trenujemy wszystkie partie naszego ciała, które sprawiają większości problem! :)(m.in. NOGI)
To jedne z moich ulubionych zajęć, myślę, że spokojnie dacie rade, ale musicie w siebie uwierzyć i nie raz zacisnąć zęby. Bo JUDI lubi dać w kość , więc jeśli nie wstaniesz kolejnego dnia... :D
TBC Max kondycja **** KAROLINA-
Moje ukochane zajęcia! Byłam chyba 3 raz ( bo w jednym tyg. nie mogłam ) Zajęcia mają poprawić ogólną kondycję więc nie zdziwcie się CARDIO. Co ostatnio robiłyśmy? oj dużo, bo Karolina miała urodziny! :) 100 powtórzeń na jedna nogę jednego ćwiczenia- to taki standardzik, a co! ostatnio pobiłam tam swój rekord, a właściwe to 2!
3 minuty w pozycji PLANK (deska)
i 24 burpees :)
(musiałam się pochwalić, a co! warto!)
ABT zgrabne nogi *** JUDI- no podobnie jak w poniedziałek, jazda bez trzymanki, stepy na ostatnich zajęciach na których błam dostają wielkiego plusa bo wykrzesały ze mnie resztki energii!
POLECAM!
Shape AntyCellulit *** tym razem z OLĄ :)
tez BOMBA :) Byłam tylko raz, i były zajęcia z piłką. Moje pierwsze zajęcia z PIŁKĄ! Było więc ciekawie! właściwe zobaczycie na FACEBOOKU bo nagrali filmik! :)
czwartek-19:30
no i czas na piątek! Zauważyłam , że każdego dnia coś uwielbiam!
ZUMBA **** Dagmara
facebook-https://www.facebook.com/zumbadagmarawiese?fref=ts

To facebook trenerki! Zumba- na takie zajęcia taneczne zaciągneły mnie przyjaciółki. OJ tańczyć to ja nie umiem, poczucia rytmu to ja nie mam, ale zmachać tam się da i to tak nieźle! świetna zabawa na rozpoczęcie weekendu w klubie potańczyć-bomba!
sobota! KOCHAM!
Trening obwodowy *** (KAROLINA) OLA
Już tłumaczę te nawiasy:) normalnie prowadzi to Karolina, ale ja byłam dwa razy i zastępstwo miała z nami OLA :) Trening obwodowy polega na tym , że mamy stacje i na nich ćwiczymy.
NP. 8 stacji - na jednej stepy, druga to brzuchy , trzecia sztanga , piata piłka szósta CARDIO , ósma triceps :)
i takie jedno okrążenie wszystkich stacji nazwiemy jedna serią! jedno ćwiczenie na jednej stacji przez minute i tak przez 2 serie, potem obcinamy o połowę:)
Uwielbiam to bo jest to takie miłe urozmaicenie treningu!
Pilates&Streatching ** OLA
Ćwiczenia można by powiedzieć łatwe...A figa z makiem!:)
Utrzymanie się na piłce dla mnie to była katorga, dopiero zaczynam z nią moją przygodę! Ale było miło, wyciszenie, relaks SKUPIENIE!
 no i na koniec mój trening ZABÓJCA!
TBC MAX KONDYCJA Z DOROTĄ ****
http://fitnessfordon.pl/
Na prawdę ostatnio już chciałam wyjść w połowie :) TAK :) Potem było lepiej, ale trening z Dorotą to zawsze petarda i nie zawsze nadążam :) Ale jest dobrze!
FAT BURNER **** OLA-
petarda, która sprawia , że mój brak umiejętności tanecznych o których już tu pisałam się ujawnia. Co jak co, ale to dla mnie jeszcze zbyt skomplikowane, ja i taniec, nie.. proszę.... :D Dobrze, że spalmy kalorie bo to czuć nie powiem tylko, że ja źle chyba się czuję gdy wszyscy robią co innego ;D HAHAH
NA tych zajęciach byłam, o innych powiedzieć nic nie mogę! :( jeszcze... :D
http://fitnessfordon.pl/
Trenerki? tez nie byłam u wszystkich, ale moja czołówka jak na razie to Karolina, Judi i Ola :)
macie jakieś wspomnienia z klubem? piszcie! :) DLA MNIE BOMBA!
w wakacje postaram się posprawdzać kluby Fitness w PILE! :) Już kilka jest na mojej FITdream liście! :) #FITPIŁA trwa!


http://fitnessfordon.pl/
Jeśli chodzi o sprzęt to są bieznie, orbitreki i rowery , które kocham! na prawdę! :)
Nie musisz martwić się też o maty, hantle, sztangi, stepy :) Wszystko jest :) Zabierz na zajęcia
strój, buty , butelkę wody i ręcznik i leć na trening do Fitness Fordon!








zwarta i gotowa!



BUZIAKI!
ZDROWO I WESOŁO!











niedziela, 30 marca 2014

Fitness Fordon

Jak to jest , że czasem brakuje nam motywacji do ćwiczeń w domu z płytą czy książką?  A może lubisz  ćwiczyć w grupie i słuchać porad trenera nie koniecznie z komputera? 
Idealne będzie dla Ciebie wybranie się do ... Klubu fitness.
W takim oto byłam i ja ( bo każdy musi spróbować) Tym bardziej, że ten klub zmieniał siedzibę i sobota i niedziela była... DARMOWA :)
Idealny moment by wypróbować coś nowego :)
W sobotę razem z moją koleżanka poszłyśmy na FAT BURNER, a dziś sama powędrowałam na TBC :)
Co jest najważniejsze w takim klubie ?
Na pewno atmosfera!
A takiej jaką tam zobaczyłam można pozazdrościć - jest tam tak rodzinnie i wszyscy dość szybko Cię zapamiętają ( co nie ukrywam było dla mnie szokiem, gdy dziś przyszłam i zostałam poznana)
Według mnie klub ma teraz świetna lokalizacje i salę ( Galeria Fordon 2 piętro)
Jest też sporo sprzętu ( orbitreki, rowery i bieżnie, stepy, maty hantelki i wiele...)
Jak możemy przeczytać na ulotce  mają największą sale fitness w Bydgoszczy i ponad 150 godzin rożnych zajęć :)
Wybór jest rzeczywiście ogromny! Stepy, Zumba , Siła sztangi,Zdrowy kręgosłup ABT, TBC to tylko nieliczne z nich! 
Bydgoszcz ul Skarżyńskiego 10 
tel 508 324 320 
www.fitnessfordon.pl
Powiem tak...
POLECAM
Zdrowo i wesoło :)